sobota, 28 września 2013

Rozdział 20

Staraliśmy się ją pocieszać , jednak dawało to marne skutki.
Dobrze znałam starszą panią, bo często do niej jeździłyśmy na wakacjach i bardzo miło spędzałyśmy z nią czas. Robiła ze mną to, czego nie robili moi rodzice.
Okropnie było mi jej szkoda. Zawsze się uśmiechała i mimo swojego wieku tryskała energią.
- To, że twoja babcia odchodzi nie znaczy, że jej z tobą nie będzie. Idź do niej i powiedz to czego powiedzieć nie zdążyłaś. - poradził jej rzeczowym głosem Aleks.
Posłałam w stronę Aleksa wdzięczne spojrzenie, a on w odpowiedzi wzruszył ramionami i się uśmiechnął.



- Masz rację.
Dziewczyna wstała, starła z policzków łzy i ruszyła w kierunku sali.
- Myślicie, że da sobie radę. - spytał Adam.
- Pewnie. Chodźcie usiądziemy.
- Mam ochotę na kawę. Też chcecie? - zaproponował po chwili Adam.
- Chętnie. - odpowiedziałam.
- A ty Aleks?
Chłopak w odpowiedzi pokiwał głową.
- Dobra to zaraz wrócę.
Rozsiedliśmy się na krzesłach. Aleks usiadł po mojej prawej stronie. Był jakiś zamyślony.
- Hej, stało się coś? - spytałam chłopaka.
- Dlaczego z nim jesteś?
- Po co pytałam?
 Chciałam wstać z krzesła , ale on pociągnął mnie w dól i z powrotem usiadłam .
- Dlaczego uciekasz? Zadałem ci proste pytanie chyba, że nie znasz na nie odpowiedzi.
- Jesteś zazdrosny. Ha. Aleks Król zazdrosny tego jeszcze nie było... Nie mam zamiaru odpowiadać na twoje pytania. - dodałam po chwili ciszy.
- Ale na to odpowiesz. Co?
Przyciągnął mnie do siebie i nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku.




I wtedy zdałam sobie sprawę,że to jego miałam całować nie Dawida.
Co ja robię? Oszukuję nie tylko siebie, ale i Dawida. Pozostaję jedno pytanie. Co teraz? Przecież miałam zapomnieć o Aleksie nie o Dawidzie. Dlaczego moje życie jest takie skomplikowane? Następne pytanie na,
które nie znajdę odpowiedzi.
Kiedy ręka Aleksa zaczęła wędrować pod moją sukienkę. Oderwałam się od niego.
- Tak jak myślałem.
Zapadła chwila ciszy.
- Nie możemy być razem- oznajmiłam.
- Dlaczego?
- Jestem z Dawidem i jestem z nim szczęśliwa. - Nie tylko o to chodziło. Nie chcę być przez niego zraniona.
- Nie wiem co widzisz w tym idiocie. Jeśli cie skrzywdzi to go zabiję.
Postanowiłam go zignorować.
- Obiecuję ci, że spróbujemy,ale... kiedyś. - odezwałam się po chwili.
Nie czekając na jakąkolwiek odpowiedz ze strony Aleksa, ziewnęłam, oparłam głowę o jego ramię i zamknęłam oczy.




Wiem, znów długo czekaliście , ale obiecuję, że się poprawię.
Zajrzyjcie do postu "Bohaterowie" , bo dodałam nowych bohaterów.
Stworzyłam zakładkę "Pytania". Jak chcecie coś wiedzieć to pytajcie.
I ma nadzieję, że komentarzy będzie więcej ;-)
Miłej niedzieli.
XOXO



sobota, 14 września 2013

Rozdział 19

Szybko oderwałam się od ust Dawida i spojrzałam na Aleksa . Minę miał dość poważną , więc to nie był żart .
- Co się stało ? - spytałam . 
- Chodzi o babcię Sary . Trafiła do szpitala . 
- Dawid muszę iść . Zadzwonię do ciebie . - rzuciłam do chłopaka . - Jedźmy . - te słowa skierowałam do Aleksa .
Wsiedliśmy do samochodu w którym siedział już Adam . 
- Cześć . Widzę , że randka się udała . - Próbował się do mnie uśmiechnąć , ale mu nie wyszło . Rozumiałam go .
- Hej . Można tak powiedzieć . Wiecie coś więcej ? 
- Tylko tyle , że Sara się o nią bardzo martwi . - odpowiedział Adam.
W aucie zapadła chwila ciszy , którą przerwał mój telefon . Wyciągnęłam go z torebki i spojrzałam na wyświetlacz.
Okazało się , że to moja mama . To sobie o mnie przypomniała .




- Cześć kochanie . - zaszczebiotała do słuchawki .
- Cześć . Coś się stało ? - spytałam .
- Nie nic. Chciałam zapytać gdzie jesteś , bo wróciliśmy do domu i na ciebie czekamy .
- Jadę do szpitala , bo babcia Sary tam wylądowała . Nie wiem co się stało , więc nie pytaj . Nie wrócę na noc .
- No dobrze . ale jak będziesz wiedzieć coś więcej to zadzwoń do mnie. - to mówiąc się rozłączyła. 
Spojrzałam za okno i spostrzegłam, że już jesteśmy pod szpitalem. 
Wysiedliśmy z samochodu i skierowaliśmy się do recepcji .
- Przepraszam w której sali leży Pani Rozalia Beneton . 
- Jesteście z rodziny ? - A myślałam , że jak będę miła to jakoś pójdzie , ale skoro to nie działa. Ucieknę do innych środków .  
- Tak , jesteśmy wnukami. - Kobieta w podeszłym wieku , ale zadbana krzywo na nas spojrzała.
- Sala 408 . Schodami na 4 piętro i  w prawo .
- Dziękujemy . 
Poszliśmy we wskazanym kierunku i znaleźliśmy salę jak i również zapłakaną Sarę . 
Szybko do niej podbiegłam i przytuliłam .
- Co się stało ? - spytałam. 
- Moja babcia... umiera. - To mówiąc się rozpłakała. 


Wiem , że jest krótki i was za to przepraszam , ale nowa szkoła i późne wracanie do domu , a później odrabianie lekcji zajmuję mi większość mojego czasu . 
Nowy rozdział nie wiem kiedy . Będę was informować na bieżąco . 
Do następnego . XOXO