środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 27

Berenika

Zaspana odsłoniłam zasłony. Moim oczom ukazał się smutny deszczowy poranek, który doskonale odzwierciedlał to co czuję. Po tym jak wczoraj wróciłam do domu długo nie mogłam zasnąć starając się poukładać to wszystko w głowie i zapomnieć. Do tej pory czuję się winna. Nie powinnam tego tak załatwiać,ale to wydawało się najlepsze rozwiązanie.
Weszłam do łazienki wzięłam orzeźwiający prysznic. Dzisiejszy dzień chciałam spędzić w domu, więc założyłam czarne leginsy podkoszulek i granatową bluzę. Zrobiłam lekki makijaż.
Zeszłam na dół do kuchni po coś do jedzenia. Moją uwagę przykuła karteczka przyklejona na lodówkę, zapisana charakterystycznym pismem Marty.

"Wyszłam na zakupy"

Sięgając do lodówki usłyszałam dzwonek do drzwi. Zatrzasnęłam ją i poszłam otworzyć. Moim oczom ukazała się czupryna brązowych włosów i uśmiechnięte zielone oczy.
- Hej.  Przyszedłem zobaczyć czy wszystko jest dobrze. Dawid mi opowiedział o waszej "rozmowie". - przy słowie "rozmowa" zrobił w powietrzu cudzysłów.
- Cześć. To wy sobie tak wszystko mówicie?.
- No,a co.
- Nieważne i tak sobie zasłużyłam.
- Masz rację zasłużyłaś sobie, ale jestem tu z fajnym filmem i popcornem do mikrofalówki. Co ty na to? - zaśmiałam się.
- Pewnie. Chodź zrobimy popcorn. - Włożyłam go do mikrofalówki nastawiłam czasówkę.
- Co dalej masz zamiar zrobić?
- Ale z czym?
- Z Dawidem. Musisz się z nim pogodzić, przecież on w sobotę wyprowadza się na stałe do Warszawy.
- Ale co mam zrobić? - przeczesałam włosy palcami.
- To już należy do ciebie. - Niestety miał rację. Muszę to naprawić, ale najpierw coś wymyślę.
Mikrofala zapiszczała co oznaczało, że możemy iść na górę i zacząć oglądać film.


Adam

Najlepszy moment po przebudzeniu to ten kiedy nie pamiętasz nic z poprzedniego dnia. Niestety nie można wymazać pamięci na cały dzień, a wydarzeń z wczorajszego wieczoru nie chciałbym pamiętać. Jeszcze nikt w całym moim życiu tak mnie nie zawiódł jak ona.  Po prostu nie doceniła tego, że ja ją tak bardzo kocham. Niby zdradziła mnie po to, abym ja nie miał problemów, ale czy w związku nie chodzi o zaufanie? Czemu mi nie zaufała? Na te pytania jak i inne z nią związane. Mógłbym zastanawiać się całą wieczność.
- Aleks do ciebie przyszedł. - W drzwiach stanęła mama, a za nią mój kumpel. Przyjaźniliśmy się... właściwie od zawsze.
- Hej stary. Jak się czujesz? - powiedział i klepnął mnie po plecach.
- Szczerze? Jak największy debil.
- Ona robiła to dla ciebie. - Aleks chyba zaczął ze mnie żartować, bo jak inaczej można by to wytłumaczyć.
- Ta. Chcesz mi powiedzieć, że pieprzyła się z nim dla mnie. Co?!
- Nie unoś się tak. Chodź na siłownie. - to była najlepsza myśl z możliwych.

Sara

Czuję się jak dziwka. Nie, koniec zamartwiania! Myślałam o tym całą noc. Zrobiłam źle, ale
po jakimś czasie na pewno będzie lepiej. Adam mi wybaczy, musi mi wybaczyć.
Właśnie z  tym postanowieniem złapałam słuchawki od białej mp4, wzięłam butelkę wody i wyszłam z domu trochę pobiegać. Nie było mi to potrzebne. Przynajmniej tak mówili inni, ale sprawiało mi to przyjemność.
Po kilku minutach biegu na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech.


Aleks

Przyszedł wieczór. Ze względu na to, że dawno nie widziałem Bee postanowiłem się do niej wybrać. Na pewno martwiła się o Adama. Z Sarą już zapewne rozmawiała w końcu przyjaźniły się od lat. Dla mnie ta cała sytuacja była trochę dziwna, ale jeśli Berenika zdradziłaby mnie po to, aby mnie chronić. Pozwoliłbym się jej wytłumaczyć. Do tego na szczęście nigdy nie dojdzie Berenika by coś wykombinowała. Sara nie jest, aż tak silna zresztą łatwo na nią wpłynąć.
Nacisnąłem dzwonek, a po chwili otworzyła mi Marta.
- Dobry wieczór. - przywitałem się. Ona się uśmiechnęła i pozwoliła mi wejść do środka.
Berenikę zauważyłem w kuchni. Nalewała sobie jej ulubiony sok porzeczkowy. Podszedłem do niej i od tyłu ją przytuliłem. Dziewczyna zadrżała.
- Witaj, piękna. - szepnąłem jej do ucha i ucałowałem jej kark.  Odwróciła się do mnie i słodko pocałowała mnie w usta. Nasz pocałunek zmieniał się w coraz bardziej namiętny. Podciągnąłem ją tak, że usiadła na blacie, aby mnie i jej było wygodniej.
Oderwała się ode mnie i spojrzała w moje oczy.
- Stęskniłam się za tobą. - momentalnie zrobiło mi się przykro. Dziewczyna to zauważyła.
- Hej co jest? - spytała i się do mnie przytuliła. Kiedy tak robiła od razu było mi lepiej. Dobrze mieć przy sobie kogoś, kogo się kocha.
- Kocham cię. - powiedziałem przytulając się do niej, jej włosy trochę stłumiły to co powiedziałem, ale usłyszała,
- Ja też cię kocham, ale to na pewno nie o to chodzi. Prawda? - przed nią nic się nie ukryje.
- Muszę wyjechać na dwa tygodnie. - wyznałem jednym tchem.




Dodałam, udało mi się chociaż byłam trochę zajęta, ale w końcu obiecałam.
Dużo komentujcie, bo to strasznie motywuje do dalszej pracy.
Na prośbę jednej z czytelniczek zmieniam wygląd głównych bohaterek.

Berenika


Sara


poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 26

Włożyłam klucz do zamka i go przekręciłam. Zaraz za mną do środka weszła Sara. Po lodowisku się rozdzieliliśmy chłopcy pojechali na siłownie, a my chciałyśmy porozmawiać.
Skierowałyśmy się do mojego pokoju. Zasiadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy rozmawiać.
- Musisz mi powiedzieć, dlaczego jesteś taka smutna? - spytałam przyjaciółkę. Od jakiegoś czasu była przybita, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Zawsze była radosna w przeciwieństwie do mnie ja byłam wredna.
- Ja też mam pytanie. Co Aleks robił u ciebie rano? - Chciała zmienić temat. Skoro chciała to ukryć musiało być to coś czym nie chciała się dzielić. Co było dziwne zawsze otwarcie mówiła o swoim życiu.
- Rozmawialiśmy, a później zasnęliśmy. Nic takiego. Dlaczego zmieniasz temat?
- To jest skomplikowane.
- Jeśli mi powiesz będzie mniej, a jeśli mi nie powiesz to i tak się dowiem. - Dobrze wiedziała, że nie żartuję.
- No dobra. - Nerwowo zaczęła bawić się palcami. Starałam się być wyrozumiała. I cierpliwie czekałam aż ponownie zabierze głos. - Zdradziłam Adama... kilka razy z Filipem, ale to nie tak jak myślisz. No bo on mnie szantażował. Nie wiedziałam co robić. - Nie mogłam sobie tego wyobrazić. Dla przyjaciół gotowa była dużo zaryzykować. Tak samo jak ja.
- Czym cię szantażował? - Starałam się być spokojna, ale w głowie już planowałam co zrobić aby pożałował tego co zrobił.
- Chodziło o to, że jego ojciec dawno temu był z matką Filipa i on jest jego dzieckiem. Nie chciał kontaktować się z synem, a Adam nie wie, że ma brata. Matka, że jej mąż  ma syna. Gdyby nie ja wszyscy by się dowiedzieli prawdy.
- Trzeba to skończyć. - Nie mogłam w to uwierzyć. To było bardziej skomplikowane niż mi się wydawało.
- Masz rację, ale nie wiem jak się za to zabrać. - Nie wiedziałam sąd wzięły się jej wątpliwości. Zawsze sobie radziłyśmy bez względu na wszystko.
- Jesteś z nim może umówiona? - To by ułatwiło sprawę.
- Tak dzisiaj.
- To dobrze, najpierw musisz porozmawiać z Adamem. - Wiedziałam, że nie będzie jej łatwo.
- Żartujesz?
- Nie, Sara. Nie możesz go okłamywać. A Filipa zniszczymy.
- Jak?
- Naprawdę się pytasz? Pamiętasz wredne dziewczyny w pierwszej gimnazjum. Sprawiłyśmy, że zmieniły szkołę. - To długa historia.
- Masz rację. - Przez jej twarz przemknął nieśmiały uśmiech.
- To ja  zadzwonię do chłopaków.
Po chwili w domu rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłam i moim oczom ukazali się przyjaciele. Aleks dał mi całusa w policzek na przywitanie. Od progu zaczął mnie wypytywać.
- Co jest? Byłaś zdenerwowana kiedy do mnie dzwoniłaś. - Aleks był strasznie ciekawy.
- Musimy komuś pokazać kto tu rządzi. - Aleks się słodko uśmiechnął.
- Nareszcie tak długo tego nie robiliśmy. - Doskonale wiedziałam o co mu chodzi. Był niezwykle podekscytowany. On także lubił innym sprawiać problemy.
- Sara chcę z tobą porozmawiać Adam.Jest na górze. - Poleciał na górę. A ja zostałam z Aleksem.
- Mów co się stało. Chodzi o Sarę. Prawda?
- Tak zrobiła coś głupiego. - W skrócie opowiedziałam to co powiedziała mi Sara.
- Zabiję skurwysyna. - Był na niego wściekły.
- Też miałam taki zamiar, ale spokojnie trzeba się zastanowić co zrobimy.
Z góry dobiegły do nas krzyki naszych przyjaciół.
- Dlaczego mnie okłamywałaś?! Sam bym to załatwił!
- Nie wiedziałam co robić!
- Łatwiej było dać mu dupy! - Ciężko mi się ich słuchało. Byli tacy zakochani. Sara też jest sobie winna. Mogła od razu przyjść i powiedzieć. Nie wiem czy ich relację da się jeszcze naprawić, ale byłam gotowa im pomóc
- Chodź, bo jeszcze zrobią sobie krzywdę.
Weszliśmy do góry. Na twarzy Adama malowała się wściekłość jak i smutek. Sara była przygnębiona.
- Mogłaś mi od razu powiedzieć, a nie mnie okłamywać na każdym kroku. Nie chcę cię znać!- to mówiąc wybiegł z mojego domu.
- Aleks idź z nim pogadaj. - Ruszył za Adamem.
Sara zaczęła płakać. Próbowałam ją pocieszać. Kiedy się uspokoiła, wrócił Aleks.
- I co z nim? - spytałam.
- Jak narazie nie ma zamiaru rzucić się pod samochód. Musi to przemyśleć. - Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam przez chwilę nie spuszczaliśmy z siebie wzroku. Tonęłam w jego ciemnych oczach, które skrywały wiele uczuć. Rozumieliśmy się bez słów. Był idealny dla mnie. Ja też byłam idealna , więc pasowaliśmy do siebie perfekcyjnie.
- Skupcie się. - Sara nas ściągnęła ziemię.
Gdy plan był opracowany ruszyliśmy do domu Filipa.
Otworzyła nam jego matka.Nawet się nie witając oświadczyła, że Filip jest na górze. Sara weszła do środka,a my staliśmy i podsłuchiwaliśmy trochę podglądając.
- Witaj kotku. - usłyszałam jego "głęboki" głos. Fuuu.
- Mam coś na rozkręcenie zabawy. - powiedziała dziewczyna i  z torby wyciągnęła wino do którego wcześniej dosypaliśmy środków usypiających. Chłopak zaczął szukać kieliszków.
- Wiedziałem, że w końcu się we mnie zakochasz. - zaczęło mi się zbierać na wymioty, ale musiałam się powstrzymać. Później nie będę musiała.
- Nie, najpierw wino. - powiedziała. On szybko wypił, a Sara stwierdziła, że musi iść do łazienki, kiedy wróciła już spał.
Sara i Aleks znieśli go na dół i zapakowali do limuzyny. Zostałam chwilę na górę iż jego telefonu wysłałam sms'a z miejscem jego późniejszego pobytu i niezwłocznym spotkaniu rano w celu rozmowy.  Schodząc trafiłam na jego matkę.
- Gdzie się wybieracie? - spytała i groźnie na mnie spojrzała.  Nie bałam się niczego no może oprócz późniejszego spotkania z Dawidem. Przynajmniej byłam nim zdenerwowana.
- Do klubu. Wie pani dzisiaj dziewczyna z nim zerwała i jest w strasznym stanie. Jako jego przyjaciele postanowiliśmy go wesprzeć. - Jej spojrzenie trochę złagodniało.
- Jesteśmy wspaniałymi przyjaciółmi, a kiedy wróci?
- Rano. Będzie u któregoś z nas nocował. - Uśmiechnęła się do mnie. Ja patrzyłam na nią z lekkim obrzydzeniem po tym czego się dowiedziałam.
- Dobrze. Miłej zabawy.
- Do widzenia. - pożegnałam się i wyszłam z domu.
Limuzyna zawiozła nas do rynku. Wyciągnęliśmy tego durnia z samochodu i rozebraliśmy. Kiedy został w bokserkach przywiązaliśmy go do słupa. Trochę zmarznie, ale dobrze mu to zrobi.
Wysłałam mu sms'a.

Jeszcze jeden taki numer, a skończysz gorzej. 
Z nami się nie zadziera.

- Wow nieźli jesteśmy. - podsumował nasz numer Aleks.
- Prawda. Trochę się zdziwi jak się obudzi. - potwierdziła Sara.
- Ta. Chciałabym widzieć jego minę kiedy się obudzi. - dodałam.
Wróciliśmy do domu. Chciałam, żeby Aleks wpadł, ale nie mogłam go zaprosić miałam inną rzecz do zrobienia. Pożegnałam się z nimi. Kiedy zniknęli za  zakrętem zdzwoniłam po taksówkę, a Marcie wysłałam sms'a, że wrócę za godzinę.
Denerwowałam się jak nigdy,ale nie chciałam tego tak zostawiać. Wykorzystałam go co nie było najlepszym rozwiązaniem, ale naprawdę myślałam, że mi przejdzie co do Aleksa. Po raz pierwszy tak się pomyliłam, tak bardzo się pomyliłam.
Wsiadłam do samochodu. Taksówkarzowi dałam adres i ruszyliśmy.
Dlaczego moje życie jest takie trudne. Rodzice mnie olewają. Marta się choć trochę mną interesuję. Mam jeszcze wspaniałych przyjaciół. Te wszystkie problemy.
- Jesteśmy na miejscu. - usłyszałam głos dość starego taksówkarza tak na oko miał 60 lat. Dla mnie był stary.
Podziękowałam, zapłaciłam i wyszłam z wozu. Następnie zapukałam do drzwi domu Dawida. Otworzyła mi jego mama. Uśmiechnięta i elegancka.
- Dobrze, że jesteś. Dawid jest dzisiaj trochę smutny. Nie chce mi powiedzieć o co chodzi.
Może ty się dowiesz. - zrobiło mi się smutno.
- Postaram się.
Weszłam na górę. Dobrze wiedząc gdzie jest jego pokój. Otworzyłam drzwi.
- Mamo mówiłem, że nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
- To ja. - uniósł głowę z nad laptopa i spojrzał na mnie. Na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia.
-Czego chcesz? - No tak innej reakcji się nie spodziewałam.
- Porozmawiać.
- No to słucham.
- Przepraszam.
- A teraz możesz wyjść.
- Żartujesz nie po to tu przyjechałam. Nie chciałam, aby tak wyszło.Nie chce, aby to się tak skończyło. - Mówiłam całkowicie szczerze, a nie zawsze tak mówię.
- Tak? A ja nie chciałem cię nigdy poznawać. Nie powinienem z tobą wtedy rozmawiać. Ale wyszło jak wyszło, a teraz żałuję. To i tak nic nie zmienia, że tu przyszłaś, bo i tak za tydzień będę w innym miejscu. Przeprowadzam się. - Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa, ale zasłużyłam i dobrze o tym wiedziałam. Zauważył, że długo się nie odzywałam.
- Skoro nie masz nic do powiedzenia. Możesz wyjść.
- Ja też żałuję i jeszcze raz przepraszam. Mogłeś mi nie ufać.
- Kochałem cię rozumiesz. Trudno nie ufać osobie, którą się kocha. A ciebie kocham nadal. To jest silniejsze ode mnie. Jesteś dla mnie ważna jak mało kto, ale tyle bólu mi sprawiłaś, że raczej o tobie nie zapomnę. Cały czas będziesz w mojej głowie bez względu na wszystko, a cholernie tego nie chcę. - Nie wiedziałam co powiedzieć. Totalnie mnie zamurowało. Gdybym tylko do niego czuła to co on do mnie. Byłoby prościej.
- Przykro mi. - tylko na to było mnie stać.
- Taa, mnie też.
 To były ostatnie słowa, które powiedziałam w jego kierunku. Jak najszybciej chciałam stamtąd wyjść. przez całe życie będzie mnie gryzło sumienie. No może przesadziłam. Przynajmniej przez najbliższy czas.
Po chwili zrobiło mi się przykro. Było mi go strasznie żal. Mam nadzieję, że znajdzie kogoś kto będzie w pełni odwzajemniał jego uczucia.



Bardzo przepraszam, że to tak długo trwało, ale musiałam trochę odpocząć w tym również od pisania. Rozdział już jest i mam nadzieję, że się wam spodoba,  bo mi się podoba.
Dzisiaj wyjątkowo bez obrazków.
Następny rozdział za tydzień choćby nie wiem co.
Jak chcecie być informowani o nowych rozdziałach to piszcie. 
Do zobaczenia ;-)